poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Coś o mnie...

   Hejka!
   Pomyślałam sobie, że może coś nie coś, o sobie wypadałoby powiedzieć, ale to wy będziecie mi zadawać pytania w komentarzach, na które, oczywiście odpowiem. 
   Możecie mnie pytać o wszystko... dobra, może nie o wszystko.
   Więc, to byłoby na tyle, bo tylko tyle mam dzisiaj do powiedzenia.
   Pozdrawiam i czekam na pytania!















                                                                       kom=kom
                                                                        obs=obs

czwartek, 10 kwietnia 2014

   Hej.

   Początkowo myślałam, że na tym blogu, będę umieszczać tylko opowiadania, ale jednak zmieniłam zdanie.
   Będę pisała tu, hmm... O WSZYSTKIM!
   Dobra, może nie o wszystkim, ale... no. Oczywiście nie zabraknie opowiadań, co jakiś czas będę publikowała kolejne rozdziały. Kto wie, może byłby już drugi rozdział mojego opowiadania, ale niestety wyszło jak wyszło. Zaczęłam pisać część drugą na lekcji języka polskiego, a później włożyłam ją do zeszytu. Na koniec lekcji dałam go pani, aby mogła wziąć do domu i sprawdzić zadanie domowe, niestety zapomniałam o kartce. I tak, nawet nie wiem gdzie i jak przepadła... Może kiedyś ją gdzieś znajdę... w każdym bądź razie, kiedy odnajdę ją, oczywiście powiadomię was o tym.
   See you!

                                             

                                                      A tutaj piosenka Ed'a Sheeran'a <3

poniedziałek, 31 marca 2014



~Rozdział pierwszy

Opowiem wam pewną historię, która przytrafiła mi się jakiś czas temu, a więc...
Dzień zaczął się zupełnie normalnie, jak każdy zwyczajny dzień. Obudziłam się wcześnie rano, z myślą, że przede mną kolejny nudny dzień, lecz jak się później okazało, wcale taki nie był.
   Naszykowałam się w piętnaście minut: wzięłam prysznic, uczesałam sobie wysokiego koka, który jak zwykle mi nie wyszedł, a każdy włos wychodził z niego w inną stronę, następnie zrobiłam sobie długie, czarne kreski nad okiem, a na usta nałozyłam jasno różowy błyszczyk. Przez ten cały czas byłam w piżamie, na której była wielka plama od pasty do mycia zębów. Powędrowałam do swojego pokoju, aby się ubrać. Wyciągnęłam z szafy kilka zestawów ubrań. Za nic w świecie, nie mogłam się zdecydować, jednak po dłuższym czasie wybrałam przewiewną jasno różową sukienkę.
   Zeszłam na dół, do kuchni. Mój starszy brat już siedział przy stole i jadł płatki śniadaniowe.
- Hej Emma! - krzyknął, popijając herbatą.
- Cześć. - odpowiedziałam, z pośpiechem szykując sobie śniadanie.
- Właśnie! Zapomniałbym... mleko się skończyło. - powiedział, z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
- Co? - wytrzeszczyłam oczy. - Czemu to zawsze ja muszę mieć takiego pecha. - mruknęłam, na co mój brat zaśmiał się pod nosem.
- Oj, bidulka z ciebie. - mówił drwiąc ze mnie, zresztą jak zwykle.
- Connor! - wrzasnęłam. - Czy ty zawsze musisz być dla mnie taki... taki...
- Dobra no, przepraszam... - powiedział, po czym dodał. - Wybacz mi, naprawdę postąpiłem źle... - żartował sobie, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech, szturchnęłam go w ramię. - A w ogóle, to żartowałem, mleko jest w lodówce!
- Connor... - westchnęłam, po czym parsknęłam śmiechem.
   Naszykowałam sobie śniadanie, a zaraz potem wyszłam do szkoły. Od mojego domu jest jakieś piętnaście minut, zanim dojdę do szkoły. Założyłam słuchawki i ruszyłam w drogę. Idąc ulicami, myślałam sobie o najróżniejszych rzeczach, pogrążyłam się w marzeniach, zresztą jak zawsze. Moja mama mówi, że jestem marzycielką, a ja oczywiście się z nią zgadzam.
   Po kilkunastu minutach doszłam do szkoły.
   Wchodząc, od razu zauważyłam mojego przyjaciela Tony'ego. On także mnie zobaczył, więc pomachał do mnie, a ja podbiegłam do niego.
- Cześć. - przywitał się.
- Hej. - uśmiechnęłam się do niego, po czym nastała głucha cisza. Znam Tony'ego już od przedszkola, a nigdy nie było takiej sytuacji, że nie mieliśmy o czym gadać. Moja mama przyjaźni się z jego mamą, dlatego w dzieciństwie zaprzyjaźniliśmy się i tak, jest do teraz.
- Emma... - zaczął nieśmiało. - Robisz coś dziś popołudniu?
- Nie, a czemu pytasz?
- No, bo... chciałbym się dzisiaj z tobą spotkać... To jak?
- Przecież codziennie się spotykamy!
- No wiem... ale...
- Ale?
- No wiesz, w sensie, że na randkę... - powiedział, po czym oblał się rumieńcem, ja również.
Nie wiedziałam, co o tym myśleć. Przyjaźnimy się od kilkunastu lat, a on nagle wyjeżdża z randką?! Dlaczego akurat teraz? Nigdy nie myślałam, że... mogłoby coś po między nami być, brałam go po prostu, jako przyjaciela, najlepszeo przyjaciela.
- Yyy... - zająkałam się. - Sama nie wiem...
- Czyli nie chcesz? - powiedział, posmutniając.
- Nie powiedziałam, że nie. Po prostu nie wiem.
- Nie wiesz? Dlaczego?
- Od lat jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i nie chce tego zepsuć... - powiedziałam, a on przemilczał to, widząc to, dodałam. - Ale nic nam nie zaszkodzi... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ podszedł do nas kolega Tony'ego - Mike.
- Cześć Tony! - krzyknął. - O, hej Emma! - dodał.
- Cześć.
- Hej.
- I jak tam? - zapytał się Tony'ego, a ja nie wiedziałam, o co mu chodzi. W ogóle gadali o czymś, o czym nie miałam zielonego pojęcia, więc stałam obok, przyglądając się temu. Byli tacy tajemniczy, jakby coś planowali. Kiedy Mike odchodził mrugnął do Tone'ego, a ten również mrugnął. O co im chodziło? - Niewiem.
- Yyy, a więc dzisiaj o 16.00?
- Dobrze. - uśmiechnęłam się.
   Jak się już okazało, dzień ten nie będzie zwyczajnym dniem. Nie zapowiada się jako nudny, wręcz przeciwnie! Jeszcze dokładnie niewiem, co mi się przytrafi, ale jedno jest pewne, to będzie niesamowity dzień, nie taki jak każdy.